Szukaj na tym blogu

sobota, 14 kwietnia 2012

ZUS... czyli ubezpieczenie na życie po katolicku

Ostatnio uświadomiłam sobie w jaki sposób w moim życiu dzieją się pewne (czyt. najważniejsze) rzeczy:
Zapragnąć - Uwierzyć - Stanie się


Krok 1: Zapragnąć: oto początek wszystkiego, najbardziej  kluczowa sprawa w całym procesie "dziania się różnych rzeczy", jak to się mówi: tu jest pies pogrzebany.... zapragnąć... Co to znaczy? Może mały quiz:


Czy zapragnąć to: 
A) Zgodzić się na coś, bo wszyscy wokół mówią, że tak właśnie powinno być, że tak właśnie powinnam(powinienem) czuć, myśleć, postępować;
B) Nieustannie ( czyt. w każdej wolnej chwili) myśleć i marzyć o czymś, czego brak jest dla nas dotkliwie odczuwalny, prosić o spełnienie tego pragnienia oraz przyznawać się przed innymi, że tego właśnie by się chciało;
C) Z braku lepszej ewentualności stwierdzić, że w sumie coś takiego mogłoby się mieć, ale jak się nie uda to i się nic nie stanie ...

Wg mnie B:) i tylko taka postawa  (gorącego, niczym węgielki z ognia, pragnienia) pozwala na uczynienie kolejnego kroku ... niestety wielu  z nas już na początku popełnia błąd "niechciejstwa".

Krok 2: Uwierzyć.... Przyjąć za pewnik, że to, czego tak gorąco się pragnie, jest możliwe, że jest to jest w zasięgu ręki, że może zostać mi dane, nawet jeśli po ludzku na to nie zasługują, uwierzyć i czekać aż....

Krok 3: Stanie się ... tak, to po prostu "samo" się stanie... 

4 komentarze:

  1. Zapragnąć, uwierzyć i... działać! Bo "samo się" to może być za mało, żeby coś się stało ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, NIE! Nie działać, ale pozwolić się rzeczom dziać;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre rzeczy same się nie dzieją, tylko potrzeba im "kopa w tyłek" dla rozpędu ;)

      Usuń
    2. Tylko kto je powinien kopnąć?

      Usuń